Miałam ochotę na wędlinę do kanapek a za sklepowymi nie przepadam.
Do kanapek najlepiej nadaje się mięso niezbyt chude- idealna jest karkówka.
Mięso przygotowane w szynkowarze jest bardzo zdrowe- dusi się we własnym sosie i nie wytwarzają się niezdrowe substancje jak przy obróbce wysoką temperaturą.
Kupiłam karkówkę kształtem najbardziej pasująca do posiadanego szynkowara. Wycięłam odstający fragment mięsa- przyda się do sosu.
Mięso ponacinałam długim wąskim nożem i w otwory powciskałam czosnek.
Mięso obtoczyłam bardzo obficie w przyprawach, wmasowałam je w mięso i także w otworki po włożeniu czosnku.
Karkówkę posypałam jeszcze żelatyną. Powstała galaretka uzupełni ewentualne luki w mięsie.
Karkówkę włozyłam do specjalnego woreczka do gotowania w szynkowarze. Szynkowar zamknęłam i schowałam na noc do lodówki aby mięso przeszło przyprawami.
Następnego dnia wyjęłam szynkowar z lodówki, poczekałam, aż dojdzie do temperatury pokojowej.
Wstawiłam go do garnka na ściereczkę, wody powinno być trochę więcej niż poziom mięsa w szynkowarze.
Od osiągnięcia 85 stopni, parzyłam szynkowar przez trzy godziny w takiej temperaturze.
Po tym czasie wyjęłam szynkowar, poczekałam aż ostygnie i włożyłam go na noc do lodówki.
Ostatniego dnia, polałam szynkowar ciepłą woda i wyjęłam karkówkę.
Mięso jest różowe bez dodawania peklosoli i bardzo delikatne. Gotowy wyrób bardzo dobrze się mrozi. Połowę zawsze chowam na następny tydzień
Galaretkę używam jako bulionetki do sosów. Jest trochę zabawy ale w sumie zajmuje niewiele czasu.
Smacznego :)
Komentarze do przepisu (22)
*Przejdziesz do wersji klasycznej