Warzywa umieść w misce, dodaj sól, wymieszaj dokładnie.
Przykryj miskę ściereczką i pozostaw na kilka godzin, aż warzywa puszczą sok.
Zmorzone warzywa układaj w słoiku, ubijając dokładnie. Podczas ubijania powinna wytworzyć się wystarczająca ilość soku, by kiszonka pokryła się płynem.
Większość mieszanki włożyłam do sporego słoja, a do reszty sypnęłam garstkę kminku i ubiłam w mniejszym naczyniu. Dzięki temu mam dwa rodzaje kapusty z marchewką.
Co ważne – oba naczynia zamknęłam. Po dwóch dniach warto zajrzeć do słoików z kapustą, przebić ją trzonkiem drewnianej łyżki, by uwolnić nadmiar gazów i ponownie ubić w słoiku. Czynność powtórzyć następnego dnia, potem burzliwa fermentacja powinna się uspokoić.
Kapustę kiszoną z marchewką zaczęłam podjadać już po 3 dniach, które słoiki spędziły w cieple. Uwielbiam taką “małosolną”, ale jeśli wolisz kwaśniejszą kapustę – poczekaj przynajmniej tydzień. Gdy smak kiszonki jest odpowiedni, warto przenieść ją w chłodniejsze miejsce, by spowolnić fermentację. Smacznego i – bądźcie zdrowi!
Komentarze do przepisu (4)
*Przejdziesz do wersji klasycznej