Matcha – perła wśród herbat zielonych

Japońskie odmiany zielonej herbaty cieszą się ogromnym uznaniem na całym świecie i określane bywają mianem „najlepszych z najlepszych”. Wśród nich szczególne miejsce zajmuje wyjątkowa Matcha, występująca w postaci intensywnie zielonego, drobnego i gładkiego proszku.

Fot. 123RF/Picsel

Jedyna w swoim rodzaju, niesamowita i absolutnie zjawiskowa - takie opinie na temat Matchy spotkać można w publikacjach i dyskusjach na jej temat. Niesamowite wrażenie robi już sam wygląd, ponieważ takiej barwy i konsystencji nie ma żaden inny herbaciany susz. Do tego dochodzi wyjątkowy aromat i niezwykłe bogactwo witamin oraz składników mineralnych, w tym najwyższa wśród zielonych herbat zawartość cennych dla zdrowia przeciwutleniaczy. W czym zatem tkwi sekret smaku, koloru i niezwykłych właściwości Matchy? Przede wszystkim w sposobie uprawy krzewów i procesie przygotowywania delikatnego, herbacianego pyłu. Cały proces produkcji zaczyna się na specjalnie zacienionych bambusowymi matami plantacjach, gdzie zbierane są tylko najmłodsze i najlepsze jakościowo liście. Następnie pozbawia się je nerwów głównych i bocznych, dzięki czemu zostaje tylko tzw. Tencha - najbardziej delikatna część miękkiej blaszki. To właśnie te fragmenty liści poddawane są żmudnemu i czasochłonnemu procesowi mielenia na tradycyjnych, granitowych płytach. Efektem końcowym tych zabiegów jest gładki, intensywnie zielony proszek, którego pojedyncze drobinki mają średnicę zaledwie kilku mikronów. Najbardziej renomowani producenci Matchy dbają dodatkowo, aby liście od razu po zmieleniu zostały hermetycznie zapakowane i przesłane drogą lotniczą w różne rejony świata. Dzięki temu odbiorcy mają gwarancję, że herbata nie była narażona na duże zmiany temperatur podczas transportu i tym samym zachowała najwyższą jakość. Marką, która znana jest z takich standardów jest Tea Time, której Japońska Matcha od niedawna dostępna jest w salonach Czas na Herbatę.

Niezwykła ceremonia parzenia

Każdy wielbiciel zielonej herbaty wie, jak duży wpływ na jej smak ma proces przygotowywania naparu. Nie inaczej jest w przypadku Matchy, która tradycyjnie parzona jest w zgodzie z ceremoniałem zwanym Chanoyu. Potrzebne są do niego cztery podstawowe elementy: czarka matchawan, pędzel/miotełka chasen, łyżeczka chashaku oraz sitko. Najpierw trzeba ogrzać czarkę poprzez wlanie do niej odrobiny wrzątku. Następnie zanurzyć pędzel chasen w gorącej wodzie, dzięki czemu stanie się on bardziej miękki i elastyczny. Po wylaniu wody z czarki nabiera się łyżeczką dwie łyżeczki Matcha i wsypuje ją do matchawanu, przesiewając proszek przez drobne sitko. Całość należy zalać ok. 60 ml wody o temperaturze 80 stopni Celsjusza, a potem energicznie ubijać napar miotełką chasen, wykonując ruchy na kształt litery M lub W. Po 30 sekundach na Matchy pojawi się pianka, co oznacza, że herbata jest już gotowa. Później pozostaje już tylko delektowanie się aksamitnym, lekko słodkawym smakiem, charakterystycznym tylko dla jedynej w swoim rodzaju zielonej herbaty  w proszku.

Źródło: materiały prasowe

Komentarze

Ostatnio komentowane przepisy

30 min
10
15 min
0

Polecane artykuły

Informacje Biały makijaż oczu z kolorową kreską krok po kroku

Pamiętam, jak pierwszy raz zdecydowałam się na eksperyment z białym makijażem oczu, dodając do niego kolorową kreskę - efekt był oszałamiający i od...

0
Informacje Koktajl z kiszonej kapusty na odchudzanie. Pije regularnie, będziesz mieć talię osy

Szczupła sylwetka to marzenie wielu osób, najprostszym sposobem, aby ją osiągnąć, jest oczywiście odpowiednio zbilansowana dieta, deficyt kaloryczn...

1
Informacje Wiosenna dieta owsiankowa. Oczyszcza, wzmacnia i dodaje energii

Na czym polega dieta owsiankowa? Choć przyjmuje różne postacie, zawsze koncentruje się na jednym produkcie, czyli owsiance. Odkryj, dlaczego warto...

2
Informacje Karkówka rozpływa się w ustach. To dzięki marynacie ze składnikiem, który zwykle wylewasz

Majówka już za pasem, na pewno więc w wielu domach rozpoczął się sezon grillowy. Podczas rodzinnej posiadówki obok kiełbas, kaszanek, czy szaszłykó...

3